Był to dom rodzinny Zayna. Przynajmniej on tak twierdzi. Z domku wyszła piękna kobieta - zapewne jego mama. Kobieta spojrzała na mnie i się miło uśmiechnęła. " Już ja lubię. " - pomyślałam.
Malik zaprosił mnie gestem ręki abym weszła do środka. Weszłam przez lakierowane drewniane drzwi do środka. A tam było tak ładne, świeżo i jasno. No po prostu niebo.
Ale męczyło mnie dziwne przeczucie, coś takiego jakby zaraz miała się tu rozegrać jakaś rzeź.
Przypomniałam sobie pewną książke " Igrzyska śmierci" i to sformułowanie "rzeź".
Wiem, wiem jestem beznadziejna dobra koniec użalania nad sobą. Zayn zaprowadził mnie do naszego pokoju. Dziwne prawda naszego. Zostawił mnie samą, a przeczucie, że coś się wydarzy było z byt silne ode mnie. Otworzyłam okno i oceniłam jak wysoko jestem, na szczęście dość nisko. Ubrałam się wygodnie, na nogi wsunęłam wygodne obuwie, a na ramiona narzuciłam kurtkę ze skóry. Kiedy była już na zewnątrz zimne powietrze owiało mnie aż się wdrygnęłam.
Ruszyłam prosto przed siebie czyli gdzie w las oczywiście, przeszłam przez ogrodzenie, było to nawet łatwe, zbyt łatwe. Nagle usłyszałam wystrzał z pistoletu i jakieś krzyki. Wiedziała i nagle usłyszałam:
- Gdzie ona jest? !! - głos podobny do głosy Nialla.
Hmm ciekawe, bez zastanowienia sie ruszyłam w las. Miałam w dupie co tam się dzieje, chciałam uciec jak najdalej. Odwróciłam się za siebie, że by sprawdzić czy ktoś za mną nie idzie. I wpadłam na kogoś był dobrze zbudowany modliłam się, żeby to nie był Zayn. Ze strachem spojrzałam na nieznajomego.
- To ci sie przyda.
Nieznajomy podał mi łuk i kołczan pełen strzał. Zdziwiłam sie bo poco mi to, na wet pewnie z tego strzelać nie umiem.
- Nie musisz sie mnie bać, no choć.
Z ledwością wyciągnęłam rękę do mężczyzny po chwili moja jedna dłoń spoczywała na łuku, a po chwili w drugiej miałam tez kołczan.
- Nie musisz nić mówić wiem, że sobie poradzisz. - powiedział - Wdrap się na drzewo, poszukaj jakieś kryjówki. Cokolwiek jesteś mądrą dziewczynką. Oni nie mogą cie znaleźć. Wiem, ze sobie poradzisz, niedługo się spotkamy.
Chciałam się odezwać lecz było za późno chłopak zniknął, rozpłynął się.
Posłuchała rady chłopaka i zaczęłam szukać, czegokolwiek. W ostateczności wdrapała sie na drzewa, zdjęłam kołczan i postanowiłam obejrzeć co tam jest, znalazłam kawałek linki która postanowiłam się okręcić żeby nie spaść z drzewa.
Czyli chłopak, którego imienia nie znam jednak nie zostawił mnie całkowicie bez niczego.
Załozyłam kołczan na plecy a łuk przełożyłam przez ramie. Już po chwili odpłynęłam w błogi sen.
Musiałam długo nie spać, bo obudziłam się tak na oko o 9:00 a uciekłam o 23:00. I w tym samym momencie przypomniałam sobie, że mam telefon. Szybko go wyjęłam i zobaczyłam na ekran milion nie odebranych połączeń od Zayna i jakiegoś nieznanego numeru. Oraz multum wiadomości. Spojrzałam na zegarek jak myślałam jest 9:00.
I nagle telefon zaczął dzwonić był to Zayn po stanowiłam odebrać.
- Halo? - powiedziałam łamliwym głosem.
- Halo? Kochanie gdzie jesteś. ałaaaa -widać było, że go coś boli mówi łamliwym głsosem.
- Ja, nie ważne gdzie jestem. Cała jestem jak by co. a tobie co?
- Słuchaj nie moge długo rozmawiać. A posłuchaj mnie musisz uciekać, jak najdalej. Szukają ciebie, wiem, ze dostałas broń- łuk. Nie ma obawy umiesz się nim posługiwać ja to wiem. Pamiętaj kocham cię. I rusz sie wreście.
- Ja ci powiem ja ciebie nie nawidze bo mnie na to naraziłeś.
- tez siebie nie nawidze. ałaaaa - usłyszałam jakąś szamotaninę i potem nic.
Była zdruzgotana tym co sie stało. Ale to była dobra pora, trzeba sie ruszyć.
Spojrzałam, czy nikogo w pobliżu niema. Było czysto. ruszyłam prosto przed siebie. Biegiem.
Moim priorytetem było znaleźć wodę, a tu w lesie musi być jakieś źródełko. Biegłam i biegłam przez kilka godzin, wyczerpana i odwodniona osunęłam sie pod drzewem i czekałam na śmierć.
___________________________________________________________________________________
I jak sie podoba? Chciałam trochę akcji wprowadzić i proszę jest. Co będzie dalej nie wiem następny w weekend ale nie ten za tydzień.
długo czekaliście ale chyba warto było. Liczę na komentarze <3 kocham was <3
Przepraszam za jakie kolwiek błędy i za to, ze jest krótki
Zapraszam na mojego nowego bloga The hunger game: Now play
Cuudo aż mam ciarki *,* czekam na następny ;3
OdpowiedzUsuńBardzo ładny rozdział :) Podoba mi się przedstawiona akcja :) Super opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńGratulację! Zostałeś/aś nominowany/a do Liebster Awards! Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://niallhoran-dark.blogspot.com/2014/08/liebster-award.html
OdpowiedzUsuń30 years old Assistant Media Planner Sigismond D'Adamo, hailing from Madoc enjoys watching movies like "Edward, My Son" and Machining. Took a trip to Rock Drawings in Valcamonica and drives a 600SEC. adres
OdpowiedzUsuń